Jeżeli się bronimy
Jeżeli się bronimy
Dopóki spłacamy kredyt, bank nie może w zasadzie podejmować wobec nas działań prawnych. Jeżeli przestaliśmy spłacać, działania zostaną na pewno podjęte. Najpierw windykacja, potem sprawa sądowa, a na końcu egzekucja komornicza. Na każdym z tych etapów powinniśmy i możemy prowadzić aktywnie działania prawne.
Inną kwestią jest pozywanie przez bank kredytobiorcy o zwrot kapitału kredytu (ew. także inne roszczenia, ale to nieistotne). Takie działanie banku jest podejmowane niezależne od kwestii tego czy kredyt spłacamy, czy nie, a nawet czy już spłaciliśmy! To jest działanie obronne banków przed przedawnieniem się ich roszczenia o zwrot kapitału, w sytuacji, gdy kredytobiorca zakwestionował ważność umowy kredytu, najczęściej oczywiście już bank pozwał. Ostatnio jest to zaś już stosowane przez bank od razu po otrzymaniu pozwu kredytobiorcy, aby bankowi też zaczęły biec odsetki, od ich roszczenia o zwrot kapitału.
Musimy bowiem pamiętać, że w sytuacji nieważności umowy kredytu, a to walczymy, każdej ze stron nieważnej umowy przysługuje roszczenie o zwrot zapłaconych drugiej stronie kwot. Nie dokonuje się automatyczne wzajemne potrącenie roszczeń.
Co gdy przestajemy spłacać kredyt?
Jeżeli przestaliśmy spłacać kredyt, to należy liczyć się z tym, że bank najpierw wezwie do zapłaty zaległych rat, a potem ostatecznie wypowie umowę kredytu, z czym wiąże się postawienie całej niespłaconej kwoty kredytu w stan natychmiastowej wymagalności. Bank będzie oczywiście obliczał tę kwotę dokonując przeliczenia z salda kredytu w CHF. Już na tym etapie warto przedstawić swoje stanowisko w sprawie wad prawnych umowy kredytu.
Kolejnym krokiem banku może być pozew o zapłatę. Z praktyki wiemy, że często bank z tym zwleka. Powodem mogą być znaczne koszty opłaty sądowej (5% wartości roszczenia) przy aktualnie niepewnej sytuacji prawnej. W końcu jednak bank powinien złożyć pozew.
Zamiast pozywać kredytobiorcę, bank może sprzedać wierzytelność z wypowiedzianego kredytu funduszowi sekurytyzacyjnemu. Dodajmy, że za ułamek wartości wierzytelności. Wtedy należy spodziewać się pozwu ze strony funduszu. Nie pogarsza to sytuacji kredytobiorcy.
Niezależnie od tego jaki podmiot aktualnie uważa się za wierzyciela kredytobiorcy, i jaki jest etap sprawy, należy zawsze odbierać wszelką korespondencję przedprocesową, a potem sądową i niezwłocznie konsultować sprawę z prawnikiem. W pewnych sytuacjach zaniechanie natychmiastowego działania może definitywnie pozbawić kredytobiorcę możliwości skutecznej obrony.
Spór sądowy
Jeżeli zostaniemy pozwani przez bank albo fundusz, który kupił wierzytelność z wypowiedzianego kredytu, bronimy się w sądzie w zasadzie taką samą argumentacją, jak wtedy gdybyśmy sami pozywali bank. To znaczy, że umowa kredytu jest nieważna, a przy kredytach indeksowanych ponadto, że nawet jeżeli umowa jest ważna, to kredyt nie jest powiązany z CHF na skutek wadliwości mechanizmu indeksacji. W obu sytuacjach rozliczenia z bankiem wyglądają zupełnie inaczej niż twierdzi bank. Oczywiście, dużo bardziej korzystnie dla kredytobiorcy.
Jeżeli sprawa jest już na etapie egzekucji komorniczej
Egzekucja komornicza to już najczęściej zbyt późny etap, aby móc odwrócić losy sprawy. W niektórych przypadkach będzie to jednak jeszcze możliwe.
Chodzi tu przede wszystkim o sytuacje, gdy pozew został skierowany na niewłaściwy adres podany w pozwie przez bank. Wskutek tego pozew nie został odebrany, ale sąd uznał doręczenie za skuteczne. W szczególności częstą sytuacją jest podanie przez bank poprzedniego adresu kredytobiorcy widniejącego na umowie kredytowej, zamiast adresu aktualnego. W takiej sytuacji można sprawę sądową cofnąć do etapu złożenia przez bank pozwu i podjąć skuteczną obronę przed sądem, a egzekucja komornicza zostaje wstrzymana.
Obecnie pojawiły się pewne szanse na odwrócenie sprawy są, gdy podstawą egzekucji komorniczej jest nakaz wydany w postępowaniu nakazowym.
Duże szanse są zaś wtedy, gdy podstawą egzekucji komorniczej jest bankowy tytuł egzekucyjny (BTE). Jeszcze do jesieni 2015 r. banki, aby egzekwować swoje należności nie musiały pozywać dłużników i uzyskiwać wyroku sądowego. Mogły same wystawić potrzebny im dokument – właśnie BTE. Sąd tylko nadawał takiemu dokumentowi klauzulę wykonalności, nie badając merytorycznie sprawy i nie powiadamiając o tym w ogóle dłużnika. Kolejnym krokiem była już egzekucja komornicza. BTE nie mogą być już od dosyć dawna wydawane, ale te, które zostały wydane, zachowują swoją moc i mogą być podstawą egzekucji komorniczej. Jeżeli tak jest, to kredytobiorca może podważać prawidłowość samego wystawienia BTE, jak również kwot na nim widniejących. To niezależnie od tego, jak dawno BTE zostało wydane i na jakim etapie jest egzekucja komornicza.